Cześć. Założyłem w swoim touringu koła z troche za niskim ET i obcierało mi oponę o rant. Zrobiłem negatywy regulowanymi wahaczami. Mam też dwie gumy wplecione w sprężyny tylne. Z przodu mam poduszki amorków z E36/Z3 ustawione na lekki negatyw. Nowe amortyzatory, sprężyny, łączniki stabilizatora. Podczas jazdy na prostej drodze jedzie się przyjemnie, natomiast gdy jadę dosyć nierówną drogą 90-100km/h odczuwam znoszenie auta na boki, musze cały czas trzymać mocno kierownicę bo inaczej auto zjedzie na bok, nieraz tez czuje takie jakby uslizgniecie auta w bok jadac prosto (nie wiem jak to fachowo opisać ale coś w ten deseń. Myślałem jechać na zbieżność ale jak to się ma do tego, że mam całkiem spory negatyw z tyłu? Normalnie mi ustawią zbieżność mimo tego? Czy raczej szukać problemu w tulejach wahaczy z przodu?

Dodam jeszcze, że prawy tył jest około 0,5-1.0cm niżej niż lewy tył i tylko z prawej strony ocierało mi opone o rant.

Zbieżność oczywiście należy ustawić, ale wcześniej pojedź na skp i niech sprawdzą tylne zawieszenie, mogą być zerwane tuleje progowe i też będzie taki objaw. Dodatkowo do oceny praca amortyzatorów, rzucanie tyłem na nierównościach to często ich "zasługa".

Amorki sa nowe zalozone pare miesiecy temu i raczej dobrej jakosci bo Meyle wiec watpie zeby byly wadliwe. Mam blogoslawienstwo zwane kanalem wiec wejde pod auto i ocenie te tuleje progowe a potem wybiore sie na ustawianie zbieznosci z tym ze jeszcze nie mialem okazji tego robic wiec musze spytac, czy nie bedzie problemu z ustawieniem zbieznosci jak mam negatywy?

Amortyzatory meyle to akurat nie jest pewny element, ale jak są naprawdę świeże to teoretycznie powinny trzymać. Nie każdy będzie chciał tak ustawić ale zgłoś to przy umawianiu się i nie powinno być z tym problemu.