W ostatnim czasie ogarnąłem w aucie część rzeczy, która mniej lub bardziej mnie martwiła bądź wymagała naprawy; pozostał jeden problem, ale totalnie nie wiem gdzie kopać.
Sytuacja wygląda następująco: problem pojawia się najczęściej (choć nie jest to reguła) przy prędkości ok. 70kmph, kiedy automat wrzuci sobie kolejny bieg (obroty spadają wtedy w okolice 1,5-1,8k - jeżdżę raczej delikatnie). Najprawdopodobniej z tylnej osi (z perspektywy kierowcy wydaje mi się, iż to prawe tylne koło, ale zdjąłem, obejrzałem tarcze, klocki, zmieniłem gumki i tłoczki, zdrowo to nasmarowałem; nic tam nie piszczy ani nie piszczało przy jeździe, a elementy eksploatacyjne jeszcze pożyją) wydobywa się wtedy dźwięk, który ja bym opisał jak ślizgające się łożysko kulkowe(?), tak, jakby coś stawiało opór podczas toczenia, ale tylko w tym wąskim zakresie obrotów i prędkości. Przy minimalnie mocniejszym wciśnięciu gazu autko zredukuje sobie bieg, dźwięk znika. Co ciekawe na mniejszej prędkości to nie występuje, zdarza się, że na autostradzie w okolicy tych 110kmph pojawia się to samo, przy czym z zasady, zawsze po tym kiedy bieg wskoczy na wyższy przy spokojnej jeździe. Jeżdżąc agresywniej można o sprawie zapomnieć.
Gdzie szukać przyczyny? Czy to może być wina układu hamulcowego? (zawszę mogę rozebrać bębny i obejrzeć jak tam to wygląda, ewentualnie szukać winy w klockach - chociaż Febi raczej bazarową firmą nie jest). Zbieżność ustawiona z miesiąc temu, po wymianie wahacza z przodu - nie zauważyłem jakiejkolwiek różnicy. Koło nie trze o żaden element. A może szukam w złym miejscu, i to jakiś element napędowy? Skrzynia?
cosmosschwarz
