Witam, ostatnio podczas jazdy zagotował mi się samochód (m54b25). Zagotował się z racji postoju w korku a jak się okazało wentylator przestał się obracać. Wyrzuciło płyn chłodniczy korkiem jeszcze przed czerwonym polem. Dodałem na postoju płynu chłodniczego i odpowietrzyłem układ. Po krótkim odcinku sytuacja się powtórzyła. Dodatkowo nawet przy temperaturze ustawionej na max wieje zimne powietrze. Jakieś pół roku temu miała miejsce podobna sytuacja i problem w cudzysłowiu sam się zażegnał. Robiłem wtedy test na uszczelkę i nie dało się go wykonać, ponieważ płyn chłodniczy od razu dostawał się do testera. Teoretycznie nie zmieniał barwy. Znajomy mechanik sprawdzał szczelność na głowicy i wszystko było okej (kompresja 9.5 bar na każdym tłoku). Po odkręceniu korka zobaczyłem nagar, coś na wzór karmelu. Płyn chłodniczy nie ucieka innymi miejscami prócz samego korka. Stąd pytanie czy przy zgrzaniu się była opcja, że po prostu uszelka nie wytrzymała ciśnienie czy od razu kombinować coś w kierunku uszczelki pod głowicą.

Skoro wieje zimne powietrze to może termostat nie otwiera się. Ewentualnie wiadomo zapowietrzony układ. No i wentylator do naprawy skoro nie działa. Przy okazji sprawdź też pompę płynu chłodniczego