Witam, sprawa wygląda w ten sposób, że postanowiłem spełnić mini marzenie odnośnie posiadania auta maks pożytecznego/praktycznego (nie coupe), w miarę sztywnego i obniżonego (lekko bardziej niż s226) no i żeby miało trochę więcej mocy niż cywilne auto. Miała być to benzyna, dlatego wcześniej posiadałem e36 2.0 150, później e46 323ci. Coupe jest dla mnie mocno niewygodna (wsiadanie/wysiadanie kiedy jest ciasno), poza tym mocy chciałem więcej. Kolega zafascynowany m57 namówił mnie i po pierwszej przejażdżce się zakochałem. Spora moc, elastyczność , spalanie bardzo akceptowalne.
Kupiłem 330d 184 km, całkiem zadbane. Nie ma nic innego oprócz biedy, ale siedzi mi się wygodniej niż w sportach bo jest niżej. W budżecie łącznym 25-30k odpadło e60 530d (nie podoba mi się), e90 (źle mi się nim jeździ). Poza tym na ładne sztuki kaski by nie starczyło.
Czy widzicie jakikolwiek sens modzenia takiego sedana którego mam? Jeździ mi się nim super i jest to totalny sleeper co jest dla mnie plusem.
W planach:
-program+ km nm ile sie da bezpiecznie
-gwint mts comfort
-wzmocnienie wózka, wszystkie tuleje, łączniki, podpory itp nowe
- short shifter + większy serwis przy silniku czyli rolki paski odmy poduszki (klepie przy gaszeniu)
W powiedzmy 8 tysiącach bym się może wyrobił. Do grudnia powieniem się wyrobić.
Czy nie inwestować i się przekonywać do nowszego modelu e90. Wiadomo e46 już troszkę lat ma, ale wykonanie, prowadzenie- bomba.
Co o tym myślicie? Miło poczytam wasze opinie. Dzięki pozdro!

Jak planowałeś modyfikować to trzeba było wybrać m57n (204 KM), czyli po 03.2003, o wiele większy potencjał. Jeżeli chodzi o e46 samo w sobie to pierwsze mam od ponad 11 lat, drugie od 5 i to świetne auta, tanie w eksploatacji, wytrzymałe oraz dające mnóstwo frajdy z jazdy.