Witam, sam sobie narobiłem szkody i teraz nie mogę sobie poradzić... Mianowicie zapomniałem że mam auto na biegu (pod domem) i wcisnąłem tylko hamulec, przekręciłem kluczyk i koniec - auto "próbowało ruszyć", zgasło i od tego momentu po przekręceniu kluczyka w stacyjce totalne 0 reakcji - żadnej kontrolki, lampki totalnie nic... Aktualnie napięcie aku 10V (przed tym incydentem koło 12) więc powinna chociaż kontrolka zaświecić co nie i czy to co się stało mogło "uśmiercić" akumulator? Ktoś wie co to może być? :/

Może był jakiś słaby punkt w akumulatorze i teraz padło ze względu na duże obciążenie. Sprawdź dokładnie napięcie przed stacyjką i po stacyjce. Może być tak że pod minimalnym obciążeniem jest np. 1V.