Witam nie znalazłem drugiego takiego tematu tutaj na forum dla tego zakładam nowy

Wczoraj jak auto było zgaszone,przód uniesiony do góry i korek od p wspomagania odkręcony to kręciłem kierownicą prawo i w lewo i wyrąbało płyn i zalało cały alternator.Po odpaleniu zacżął dymek lecieć lecz potem ustał i nic.Ładowanie takie jak wcześniej ksiązkowe..żadnych innych dolegliwości..jedynie płyn po nocy z alternatora skapuje bo na zwojach się czyma

czy da radę kompresorem to wypiskać tam??

Ps;jeżeli trzeba bedzie kupić nowy trudno to trzeba dla tego nie miłych odpowiedzi w stylu kupuj nowy itp to... jak trzeba to się kupi tylko pytam czy jest sens jeśli nic się nie dzieje

Dymek lecial bo alternator byl goracy zapewne. Jak masz mozliwosc to przedmuchaj da swietego spokoju. A jak dziala i laduje to nikt ci go wymieniac nie kaze. Polecam za to wymiane/regeneracje gdyby kiedys ladowac przestal

Wypiskać kompresorem ? Może i się da. Ja użyłbym myjki i chemii.


Czekam z niecierpliwością na temat typu "uciekło mi powietrze z koła - zabić tuska czy wymienić żarówkę w halogenie !?! Pomocy !"