W sobotę po krótkiej jeździe po mieście (ok 5km), zostawiłem samochód na jakieś 4h na parkingu. Silnik działał "normalnie" nie zauważyłem żadnych odstępstw. Jak odstał swoje to dolałem trochę oleju (Castrol 5w30) bo trochę było mało.
Przy ponownym uruchomieniu silnika, obroty zaczęły falować, wskazówka miała dosyć spore wąchania. Do tej pory zdążały się jej delikatne podrygi co jakiś czas na postoju. Przy dodaniu gazu wskazówka utrzymywała się na określonym poziomie, po odpuszczeniu i spadku obrotów znowu falowała. Przy czym wydawało mi się że silnik jakoś głośniej chodził i terkotał.
Wyłączyłem silnik i przy próbie ponownego uruchomienia sytuacja się powtórzyła. Po podniesieniu maski zauważyłem że silnikiem trochę szarpie i chodzi głośniej.
Znowu go wyłączyłem i teraz będzie dziwniej.
Po kolejnym uruchomieniu pochodził sekundę po czym obroty spadały do 0 i silnik gasł. odpadliłem go kilkukrotnie i było to samo. Jeśli zaraz po uruchomieniu przytrzymywałem wciśnięty gaz to działał, a jak tylko odpuszczałem obroty leciały na 0 i gasł.
Wczoraj jak moja Bunia odstała ponad 24h na parkingu, spróbowałem ją włączyć i odpaliła. Silnik wydawało się działał normalnie nie gasł wskazówka obrotomierza była spokojna, wyłączyłem go. Podniosłem maskę, zdjąłem plastikową osłonę silnika żeby popatrzeć i okazało się, że lewą stronę silnika mam zaolejoną i z przodu też (na lewo od elektrozaworów Vanos). Na kolektorze też widać ślady oleju.
Plik hostowany przez BMW E46 Forum
Plik hostowany przez BMW E46 Forum
Plik hostowany przez BMW E46 Forum
Odpaliłem go jeszcze raz idę zajrzeć pod maskę, a z lewej strony silnika unosi się biały dym, Silnik był zimny chodził góra 1,5 minuty ...

Czy to może być problem z odmą? może się zapchała przez co przez wzrost ciśnienia powypychało olej przez uszczelnienia, przy okazji zrobiła się jakaś nieszczelność układu stąd ten dym ....
Z tego co czytałem objawem zatkanej odmy jest syczenie z okolicy bagnetu do sprawdzania oleju albo nawet jego wypychanie. U mnie nic takiego nie miało miejsca czasami mama wrażenie że nawet za mocno siedzi bo muszę mocno pociągnąć, żeby go wyjąć.
Co do dolewania oleju, to są to ilości w okolicy 1 litra/1000km. Obstawiam, że trochę oleju mi ucieka przez uszczelki za filtrem oleju (podobno jest tam jakaś prostokątna i chyba 2 oringi) bo w tej okolicy zawsze widać "zapocenie" olejem. Trochę może iść przez uszczelniacze, jak się przejedzie wolno na dwójce z minimalną ilością gazu kilkaset metrów, to przy przyśpieszeniu czasem widzę w lusterku trochę niebieskich obłoczków.
Ma ktoś jakiś pomysł co jest nie tak i jak bardzo będzie to boleć portfel

silnik N42 wersja 318i 143km