Witam,
Poprzednia pompa wspomagania, wyła, buczała, stąd decyzja o wymianie. Odrazu po wymianie odczucia- bajka, nic nie słuchać, cicho, samo wspomaganie dużo lżej chodzi- No ale po przejechaniu ok. 20km okazało się, że Ledwo mogę kierownica skręcać, stawiała tak ogromny opór, przy tym jakby „przerywając” na chwile, tak jakby przez chwile w ogóle koła nie reagowały na skręt kierownica i dopiero po przebiciu tego oporu, reagowały. Doszedł ten opór do tego stopnia, ze zacząłem się modlić żebym w ogóle dojechał do domu, spociłem się parkując samochód, gdzieś na szybko szukałem info w internecie i postanowiłem spróbować odpowietrzyć układ- odkręcam korek od oleju i kręcę z lewa do prawa, nie do końca wierząc w powodzenie, bo było coraz gorzej, na odpalonym silniku, w miejscu musiałem praktycznie używać całej swojej siły, zeby te koła skręcać, tragedia No ale poszło... Nagle zaczęła chodzić jeszcze lżej niż po wymianie, aż nienaturalnie lekko. Dzisiaj wsiadam znowu trasa i znowu to samo... Zatrzymuje się gdzieś na kostce brukowej, bo przecież już wiem, ze jak pokręcę ze strony na stronę to puści, na szczęście temperatury okolice, zera jest ślisko, kostka brukowa i kręcę, kręcę z minutę i nic, nie odpuszcza, ale opór był już mniejszy niż ostatnio, tzn. Mniejszy- dało się jakkolwiek skręcać, jechać, w każdym bądź razie nie puściło nie chciałem już dalej martretować układu, wiec odpuściłem dalszy próby. No i parkując już pod domem przy manerowaniu, znowu poszło i latała ze jednym palcem mogłem kręcić. To napewno zapowietrzenie? Dlaczego znowu do tego doszło skoro ostatnio udało się odpowietrzyć, gdzie szukać Ew. Przyczyny?

Co to za pompa? Nie kasowałeś luzu na maglownicy?

meyle LF20, nie wiem, czy luz był kasowany, wymieniał ją mechanik

moze jakis zly plyn wlał
poziom chociaz dobry?

stan wygląda ok, jest jak było odkręcam i widzę, że jest nie wiem z 1/2cm pod korkiem, jeszcze czerwony, wlał butelkę 1L mobil atf 220, a objawy jak piszę, odebrałem po wymianie, było ok, 15-20km dalej wleciał taki opór, na kierownicę, że się skręcać nie dało, w końcu od tego kręcenia z lewa do prawa w miejscu to odpuściło i zaczęła latać przez chwile tak lekko, że palcem mogłem kręcić, ale to trwa z minutę (nie wiem też na ile to 'placebo' po przeskoku z tak ogromnego oporu, że ledwo skręca, ale takie mam odczucia), robi się 'normalnie' tak jak jest w e46 i jak zawsze miałem, 15-20 km później znowu opór, i takie odczucie nieprecyzyjności tego układu, już trochę mniejszy niż ostatnio, ale nie odpuścił ponawiając zabieg z kręceniem w miejscu, a poszło samo z siebie jak parkowałem pod domem.

Nie macie żadnego pomysłu? Podjechałem do gościa co to robił to rozkłada ręce, płyn się nie pieni, nie ubywa- więc rzekomo napewno to nie od zapowietrzenia, wszystko wygląda ok, jego zdaniem, problem może leżeć tylko po stronie przekładni kierowniczej/pompy, ale nie widzi, żadnej korelacji z regulowaniem luzu na przekładni a takimi problemami, nie robił tego- A skoro przed wymianą pompy, takie problemy nie występowały, a pojawiły się po wymianie, to dla niego wadliwa pompa, proponuje zakup innej, a tę wyjąć reklamować i czekać na zwrot kasy, kurde pompa może dawać takie objawy? Pracować cicho, bezszelestnie a w momencie większego obciążenia silnika zaczyna powodować ogromny opór na kierownicy, który puszcza przy manewrowaniu, parkowaniu? Nie wiem...

no dla mnie tez pompa