Drodzy koledzy,
po pierwsze to cześć

Niestety na dzień dobry wpadam z problemem.
O samochodzie:
330i SSG
KM67132
Orginalny przebieg 130 tysięcy.
Niedawno założony LPG.
Samochód bardzo dobrze utrzymany, niewymęczony, polski salon.
A co tam macie fotkę
Skrzynia bardzo mi się podoba i jeździ[ło] się super.
Problem najpierw pojawił się raz. Na 20 minut.
Było 2-3 miesiące spokoju, teraz ma tak prawie przy każdej jeździe, ale nie zawsze.
Od jakiegoś czasu smg [tak tak ssg

] puszcza sprzęgło jak emeryt.
Normalnie zaczyna ciągnąć kolo 800obr, kolo 1200 już jedzie.
Kiedy ma gorszy czas, zaczyna ciągnąć koło 1200, a od 2000 jedzie.
W najgorszym fochu może nawet zaczynać ruszać koło 2500 obrotów.
Przy zmianie biegu robi wtedy to samo, najpierw wysprzęgla bardzo raptownie, a potem przeciąga puszczenie sprzęgła.
Kiedy sprzęgnie to trzyma jak stal - nie ma opcji, żeby wywołać poślizg sprzęgła.
Biegi zmienia szybko, sama skrzynia pracuje dobrze.
Silnik zimny czy gorący takie same objawy.
Teraz najdziwniejszy fakt, a może największa podpowiedź:
prawie zawsze jak wyłącze silnik [aż do zgaśnięcia wyświetlacza] i włącze spowrotem:
jest idealnie...
Po pewnym czasie, przy czym nie jest to czas taki sam, czasem 2 minuty, czasem godzina, znowu jest ten sam problem.
Stan płynu smg: OK.
Ciśnienie: 47Bar
Wysprzęglik raczej suchy[cieknie mi troche miska, nie mam pewności].
Dodatkowe fakty:
- nie przechodzi kalibracji w inpie, ale bez błędu [gearbox not adapted, no error, clutch biting point adapted]
- pokazuje PRAWIE wszystkie dane skrzyni, ale np. nie pokazuje czasu na poszczególnych trybach [error w inpie]
- kiedy tak beznadziejnie puszcza sprzęgło - wartości pozycji sprzęgła w inpie korespondują z tym co czuć. Tzn. puszcza źle, ale o tym "wie"
Moje przemyślenia:
- problem nie wydaje się być czysto sprzęgłowy/sprzętowy - raczej by nie działało cały czas, tymczasem wyłączenie/włączenie "naprawia" je w 15 sekund
- wysprzęglik? tylko czemu się naprawia...
- jakiś czujnik?
- komputer smg?
- jakieś przewody?
- sprzęgło?
Sprawdziłem na 2 fejsach, ale tylko na "moich" inpach, może trzeba ją zabrać na sprawdzonego dis'a?
Pytanie: czy macie jakies pomysły, ew. czy znacie jakiegoś magika w okolicach Warszawy, który nie każe od razu zrzucać skrzynie i wymieniać pół auta zanim pomyśli.
Nie lubie ludzi którzy najpierw wyjmują młotek, a potem szukają informacji o problemie.
Pozdrawiam i dzięki za ew. pomoc
