Stukanie przy zmianie biegów i gwałtownym dodawaniu gazu

Wszystko co dotyczy układu hamulcowego, zawieszenia, układu kierowniczego i napędowego, skrzyni biegów
Awatar użytkownika
KucaQ
Bywalec forum
Posty: 320
Rejestracja: 17 sty 20, 13:27
BMW: E46 320d Touring 2003 + F30 330i 2018
Rok produkcji: 2003
Państwo: Polska
Województwo: łódzkie
Miasto: Łódź
VIN: PP00711
Płeć:

#41

Post autor: KucaQ »

Panie i Panowie,

W końcu, po 3 latach nierównej walki, mogę wrócić do Was z odpowiedzią - MAM WINOWAJCĘ!

Jako, że podczas ostatniego zabiegu lakierowania zacisków wyszło, że tylny prawy amor mam wylany, a przedni zaczał stukac na progach zwalniających kupiłem komplet nowych i postanowiłem, że właśnie to jest idealny moment aby raz na zawsze zweryfikować problmem stuków, puków trzasków dochodzących z tyłu auta.
W ramach przypomnienia WSZYSTKO w tylnym (w przednim w zasadzie też :D ) zawieszeniu zostało wymienione, i tym wszystkim są:
- tuleje wahaczy (progowe, pływające górne, dolne, wewnętrzne) - Lemforder + Meyle HD,
- łączniki i gumy stabilizatora - Lemforder,
- tuleje dyferencjału - Lemforder + 9'tka żółty Stronglex,
- tuleje wózka - czerwony Stronglex,
- poduszki amortyzatorów - Meyle HD,
- sprężyny z gumami - OE.

Amortyzatory wymienione jeszcze nie były (bo wówczas były sprawne), natomiast dokonałem operacji zamiany amortyzatorów stronami, co nie pomogło, bo stukanie nadal dochodziło z lewej strony, więc amortyzatory zostały wykluczone.

W międzyczasie próbowałem wielu innych opcji - m.in wyciągnąłem koło zapasowe i cały wkład bagaznika, zdjąłem kanapę, bo myslałem że może coś tam powoduje te cholerne dźwięki - nic bardziej mylnego. Był również demontowany bak, najpierw do wzmocnienia mocowań wózka, następnie do wymiany sztywnych przewodów hamulcowych - również bez efektu.

Stuki/trzaski doprowadziły w końcu do tego, że odebrały mi jakąkolwiek przyjemność z jazdy moim BMW. Gdy wsiadałem do auta i miałem świadomośc, że znów będe musiał tego słuchac, to po prostu jedyne o czym myslałem, to aby już dojechac do miejsca docelowego i mieć podróż z głowy. Przez te 3 lata polubiłem każdą okazje gdy tylko mogłem wziąć auto żony, gdzie żadnych niepokojących dźwięków po prostu nie ma.

No i wracając - przyszedł czas wymiany amortyzatorów. Postanowiłem, że skoro i tak musze rozebrać bagażnik, żeby dojśc do śrub od poduszek, to jest to idealny moment by rozebrać go trochę bardziej niż tylko z wierzchnich osłon i rozebrałem lewą stronę bagażnika do gołej blachy. Posadziłem teścia za kierownicą, sam wpakowałem się do bagażnika i bawiłem sie w zboc..... znaczy się doktora :D Teśc wymuszał dźwięk, ja macałem róznych okolic nadkola próbując go zlokalizować. Wyszło na to, że stuk dochodził z kielicha amortyzatora, natomiast wgłąb podłogi (niedostępne od wewnątrz). Trochę mnie to zmartwiło, bo nie chciałem ciąć profili, żeby tylko coś tam znaleźć. Wjechaliśmy do garażu i z ksztą nadziei postanowiłem, że obejrzę blachy od zewnątrz.

Zdjąłem koło oraz wyjąłem amortyzator i zacząłem obserwować z latarką. I ZNALAZŁEM WŁAŚNIE TO:

Obrazek

Nic za bardzo nie widać, prawda? Wrzucam zatem zdjęcie po oszlifowaniu:

Obrazek

Jest to miejsce w którym łączy się blacha kielicha amortyzatora oraz blacha od podłogi.
Teraz, gdy pomysleć, że stukało gdy było sucho, a gdy popadało lub było po prostu wilgotno ma sens, bo jest to zlokalizowane za amortyzatorem w nadkolu. Dlatego po myciu czy po deszczu się uciszało.

Rant został pospawany i zabezpieczony, a teśc skomentował to tak:"jak to będzie to to jesteś wielki", a pragne tylko zaznaczyc, że ze wszystkimi pracami przy zawieszeniu pomagał mi właśnie on :) Dokończyłem operację wymiany amortyzatorów i wyjechałem na jazdę próbną.

I JEST CISZA!

Dla pewności, aby nie wprowadzać zbędnego zamętu w temacie, powyższa operacja miała miejsce w piątek, przejeździłem jeszcze weekend różnymi stylami aby mieć pewność, że nagle stuki nie powrócą, ALE NIE POWRÓCIŁY!

Więc jak wspomniałem na początku posta - po 3 latach ciężkiej walki z próbą zlokalizowania źródła dźwięku wreszcie się udało.

Pierwsze objawy pojawiły sie w marcu 2020 roku, wówczas myslałem, że to mocowania wózka, w lipcu 2020 zostały wspawane wzmocnienia od swagra, które nie pomogły. Potem w poszukiwaniu źródła wychodziły coraz to nowsze rzeczy, które wymagają wymiany i tym sposobem skończyłem z autem, w którym całe zawieszenie zostało kompleksowo wyremontowane :D

Podsumowując - mam nadzieję ze mój sposób na rozwiązanie tego problemu pomoże wielu osobom, które podobny problem mają, a wiem, że kilka ich się znalazło. Na ten moment moge bez oporów stwierdzić, że jestem pierwszą osobą w gronie społeczności E46, której udało się ten temat rozwikłać i dzieli się tym z innymi. Do tej pory natrafiałem jedynie na poszlaki, gdzie ktoś coś wspomniał, że coś gdzieś tam, a jak zainteresowani się dopytywali o szczegóły to post pozostawał bez echa. Ja nie jestem taką osobą - jeśli udaje mi się coś rozwiązać, to zawsze dzielę się rozwiązaniem.

Trzymajcie się ciepło! Życzę wam, abyście Wy nie musieli tak jak ja spędzac tyle lat na rozwiązaniu tego tematu! :pijemy:
marcus330d
Bywalec forum
Posty: 420
Rejestracja: 16 lis 19, 21:54
BMW: e46 330d
Rok produkcji: 2004
Państwo: Polska
Województwo: małopolskie
Miasto: Kraków
VIN: PH94151
Płeć:

#42

Post autor: marcus330d »

Gratulacje za rozwiązanie problemu i szacunek za dociekliwość i cierpliwość!
Zadra85
Bywalec forum
Posty: 15
Rejestracja: 15 mar 22, 9:43
BMW: E46 328ci
Rok produkcji: 1999
Państwo: Polska
Województwo: opolskie
Miasto: Płock

#43

Post autor: Zadra85 »

Super gratuluje rozwiazania zagadki. Jak wroce do kraju, to podjade do lakiernika gdzie aktualnie stoi auto i nakieruje go zeby to ogarnal.
Napisz odpowiedź
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatnia aktywność

Wróć do „Podwozie”