Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Jestem szczęśliwym posiadaczem E46 z silnikiem M52. Szykując się do wymiany oleju przejrzałem instrukcję obsługi, w której znalazłem informację, że do silnika wchodzi 6,5 l oleju. Zakupiłem zatem potrzebną ilość i udałem się do warsztatu. Mechanik zlał stary olej, wymienił filtr i wlał 5,5 l świeżego, twierdząc że więcej się nie zmieści. Po jakimś czasie, tj. przejechaniu kilkuset kilometrów postanowiłem zweryfikować poziom oleju, by upewnić się, że nie ma potrzeby jego uzupełnienia. Jakież było moje zdziwienie, gdy zaobserwowałem, że stan oleju wykracza ponad maksimum (sięga aż do cyfry 1 na bagnecie). Płynu chłodniczego nie ubywa, a z dziwnych zachowań auta zaobserwowałem jedynie szarpanie przy przyspieszaniu (jednak bardzo delikatne i znikające przy wyższych obrotach) oraz dymienie z rury wydechowej na zimnym silniku (zwłaszcza jak jest zimno na dworze). Czy objawy te mogą być spowodowane zbyt wysokim poziomem oleju? Czy wlewając litr mniej niż zaleca producent można przelać silnik?
Z góry dziękuję za wszelkie porady i pomoc.

Jak mierzyłeś poziom oleju? Na zimnym czy kilka minut po zgaszeniu? W tych silnikach poziom oleju mierzy się na rozgrzanym silniku kilka minut po zgaszeniu. Na zimnym może wyjść Ci za dużo.

Pewnie mechanik robił ekspresową wymianę i nie zlał części starego oleju i stąd taki efekt. Czy może wyciągał zamiast wylać z miski po rozgrzaniu silnika?

Poziom oleju sprawdzałem jakieś 20 minut po zgaszeniu silnika. Przy okazji serwisu olejowo-filtrowego wymieniałem również czujnik poziomu oleju, więc cała operacja trwała dość długo, dlatego sądzę, że większość oleju powinna raczej spłynąć.

Ja bym zaczął od sprawdzenia poziomu tak jak instrukcja podaje, chwilkę po zgaszeniu auta.