Witajcie,
mam pytanie czysto hipotetyczne przede wszystkim do tych, którzy wymieniali już sprzęgło w swoich furach - jak wygląda końcowy etap zużycia się sprzęgła? Teorię znam, że powinno ślizgać, brać wysoko, ale jak to jest w praktyce? Czy od momentu jak się zdaży pierwszy uślizg mam szanse dojechać ileś km? Pytam bo mam 322tys km i wg mojej analizy może być to przebieg prawdziwy i siedzi tam na 90% jeszcze oryginalne sprzęgło. Nic się nie ślizga, nie bierze jakoś przesadnie wysoko, choć nie wiem czy przy sprzęgle SAC to dobry parametr do oceny bo teoretycznie takie sprzęgło zawsze bierze na podobnej wysokości. Jedyne co, co są szarpania jak się rusza bez gazu i to też nie zawsze, ale tym się nie przejmuję bo to częsty przypadek to raz, a dwa mam opanowane ruszanie delikatnie podnosząc obroty.
Pozdrawiam

To poszarpywanie jest od dwumasy. Ze sprzęgłem nie jest tak jak z hamulcami, że jak pedał wpadnie w podłogę to jest ich brak do czasu naprawy. Ślizganie się przy gazie w podłogę pozwala jeszcze trochę jeździć. Przynajmniej tyle żeby się umówić do mechanika na wymianę i poszukać zastępczaka. Wcześniej będzie takie nieobliczalne, raz się poślizgnie, raz nie. Ostre ruszenie i auto się nie zbiera, a obroty szaleją.

Wysłane z mojego Redmi 4A przy użyciu Tapatalka

Przykładowo 1000km na spokojnie jest możliwy do zrobienia? Robię rożne trasy i póki co jedyne co sprawia że myślę o sprzęgle to przebieg, bo jakby nie patrzeć "przebiegowo" to już chyba czas najwyższy

Wszystko zalezy od tego jak jzdzisz. Podnosisz obroty przy ruszanie wiec powoli je palisz, bedzie zuzywac sie szybciej.
W e39 slizga mi sie sprzeglo juz od dawan i wyglada to tak, ze slizga sie tylko na 4 biegu (bieg na ktorym ma najwieksze obciazenie) przy mocniejszym wciskaniu pedalu gazu. Na 1, 2 i 3cim biegu przyspiesza normalnie i raczej ciezko zeby sie uslizgnelo. Z tym ze ja nauczony jestem ruszania bez gazu, zeby oszczedzic sprzeglo.
Czasem sie zdazy ze rusze szybciej z gazem, sprzeglo zlapie temperature i pozniej chwile sie uslizgnie do czasu ostygniecia.
Niestety na trasie nie ma mowy o wyprzedzaniu.

Nikt Ci nie poda ile przejdziesz od momentu uślizgu sprzęgła, ponieważ możesz jednym strzałem załatwić je tak, że już nie ruszysz.

U mnie zaczęło trzeć o tarczę przy wciskaniu pedału sprzęgła, i jeździłem tak przez 4 miesiące, nie dociskając pedału do końca (żeby nie trzeć tarczą). I w najgorszym momencie tarcza sie zablokowała i nie dało się wcisnąć wgl sprzęgła. Ale równie dobrze w każdym momencie może Ci sprzęgło nie wytrzymać i też nie pojedziesz

A jak z wysokością brania pedału. Ma to znaczenie przy SAC? Czy dało się zauważyć branie przy samym końcu?