Samochód po całej nocy na podwórku (garaż na wiosne...) odpala od strzała, ale obroty falują od 630-750 rpm. Powinno być około 800 rpm. Podłączaliśmy auto pod komputer i wyskoczył błąd ciśnienia przepływomierza, więc poszlaka podana pod sam nos. Kupiłem nowy przepływomierz, i samochód jakby troszke lepsze obroty trzymał, ale i tak za nisko (ok. 700 rpm). Po odłączeniu przepływki auto delikatnie traci obroty na sekunde i spowrotem wraca do poprzedniej pracy na nowej przepływce jak i na starej. Wszystkie gumy z układu dolotowego wygladają dobrze, żadna nie jest pęknięta ani przytarta. Auto gdy się zagrzeje przestaje falować, ale obroty trzymają wartość ok. 700 rpm.
Przez 2h przeglądałem google i oprócz porad wymiany przepływki i ew. czyszczenia silniczka krokowego niewiele znalazłem. Macie pomysł co może mu dolegać? Dodam że auto baaaaardzo rzadko gaśnie jak obroty zejdą ponizej 500rpm.
Kolega zasugerował komputerową regulacje obrotów, ale to dopiero jak kupi przejściówke z 16 na 20 pin. Ale czy to wystarczy?
