witam od okolo tygodnia mam problem z odpalaniem, a mianowicie pewnego ranka przed wyjazde do pracy samochod nie odpalil, wszystkie kontrolki sie zapalily ale nie bylo zadnej reakcji(zdziwilo mnie to ze kontrolki nawet nie zaczely mrogac itd. co ozaczalo by slaby akumulator).
nastepnego dnia zadzwonilem do diagnosty ktory przyjechal, podlaczyl sie,wykasowal wszystkie bledy, sprawdzil immobilajzer, kostke w stacyjce itd.
Po dojsciu do rozrusznika i okazalo sie ze prad dochodzi ale rozr. nie kreci.odpala tylko " na pych" ( nie trzeba duzego rospedu zeby zalapal)

Zlecilem regeneracje (jesli konieczne wymiane) rozrusznika ale po odbiorze auta okazalo sie ze problem pozostal i mechanik, sprawdzil ladowanie i przy odpalonym silniku ma 13,5 V a po wlaczeniu wszystkiego co mozliwe, miernik pokazywal 12,5 V (ZLE czy DOBRZE) powiedzial ze nie ma pojecia co jest grane (ponowne padlaczenie kom. nie wykazywalo zadnych bledow) moze mial ktos podobny przypadek POMOCY

problem rozwiazany okazalo sie ze jeden z pinow (masowy) w kostce tylniej prawej lampy sie upalil i powodowal prawdopodobnie jakies zwarcie. Po naprawie lampy autko odpala za dotykiem i za kazdym razem