Witam,
Wiem, że temat nie odpalania był już poruszany wielokrotnie, ale nadal nie znalazłem odpowiedzi na mój problem.
Otóż na zimnym silnik pali na dotyk, czasem delikatnie się zadławi. A na ciepłym zaczyna się cyrk - albo zapali ale tylko w trybie awaryjnym z diodą EML, albo kręci i nie zapali. Dodatkowo jak jest rozgrzany nie mogę podpiąć się do sterownika silnika - wszystkie inne moduły mogę odczytać, tego jednego nie. W weekend gdy szukałem rozwiązania zauważyłem, że gdy odepnę kostkę bezpieczników przy samym sterowniku i podepnę po kilku minutach to zdarza mu się odpalić.
W Inpie ostatnio pojawiły się błędy czujnika temperatury zewnętrznej i powiązany z tym drugi błąd polegający na braku możliwości przeprowadzeniu adaptacji DV (cokolwiek to jest, niby przepustnica), ten drugi usunąłem, ale nie wiem czy nie pojawia się znowu na ciepłym, bo nie mogę odczytać sterownika.
Wczoraj zrobiłem mu reset wszystkich adaptacji na zimnym, później trzymałem go 20 minut na wolnych obrotach i przejechałem się ok. 20km korzystając z pełnego zakresu obrotów - czyli według niektórych forów wszystko przeprowadzone prawidłowo.
Ma ktoś jakiś pomysł co się rozkraczyło? Osobiście obstawiałbym sterownik silnika, który po nagrzaniu komory silnika wariuje, ale nie mam drugiego na podmiankę. Może ktoś z Wrocławia miałby coś takiego pożyczyć w tygodniu?

Zacznij od przekaźnika dme, jeżeli masz tyco a pewnie tak to kup na szrocie poprzednik, czyli siemens.

Który to będzie? Bo koło DME znalazłem 5 przekaźników

Obstawiam ten niebieski, wydaje się wyjątkowo ciepły, ale wolę dopytać

Tak to ten niebieski.

Niestety po wymianie przekaźnika problem nie ustąpił.

Sprawdź wtyczki do dme, potraktuj kontaktem w sprayu, jak będzie bez zmian to trzeba zajrzeć do środka.

Odświeżam po kilku dniach ciszy
Przeczyszczenie kostek i pinów pomogło, ale na kilka dni. Od wczoraj znowu są problemy z odpalaniem - zagada, ale potrafi wbić od razu tryb awaryjny. Tak samo jak się zagrzeje silnik potrafi mi nagle wywalić kontrolkę EML, a po zgaszeniu i próbie odpalenie słychać takie terkotanie od przepustnicy, jakby ciągle ECU próbował ją otworzyć i zamknąć. Najlepsze jest to, że jak odpiąć kostkę od przepustnicy to dalej słychać jakby przekaźnik.
Plus jest taki, że mogę już normalnie zajechać na stację i zatankować, najwyżej wrócę trochę wolniej :p
Stawiam na sterownik. Dzisiaj jak rozkręciłem go zobaczyłem, że mógłbym wymienić pastę termo, bo już jest w bardzo kiepskim stanie, ale z drugiej strony czy mogłaby aż tak wpływać na ewentualne przegrzewanie się sterownika?
maniek - miałbyś chwilę zajrzeć może do tego? Jak trzeba to mogę przytargać sterownik albo całe auto do Świdnicy. Chyba, że byłbyś w stanie zobaczyć go we wrocku? Nie mam już siły do tego, a nie chcę oddawać do jakiegokolwiek elektronika, bo już się naczytałem o specjalistach we wrocławiu

Ostatnio nie mam czasu jeździć do Wrocławia, kiedyś odbierałem lub zawoziłem auta stałych klientów ale niestety nie wyrabiam obecnie. Jak auto podrzucisz to nie ma problemu, sam sterownik teoretycznie też ale wolałbym mieć pewność, że będzie działać prawidłowo.