Hej, mam taki problem. N42 głośno stuka, chodzi nie równo, skacze napięcie od 13,8 do 15, światła pulsują, trzęsie budą. Po odpięciu mapsensora (wtedy chyba zaczyna działać na samej przepustnicy a nie VVT) problemu nie ma żadnego, auto ma moc, może trochę mniejsza ale nie jestem w stanie ocenić, spalanie może delikatnie większe. Pracuje równo na benzynie jak i LPG. Po zgaszeniu auta, ponownym podłączeniu mapsensora wykasowaniu adaptacji, błędów, jest okej, działa wszystko w porządku, natomiast po zgaszeniu i ponownym odpaleniu (drugi start silnika po podpięciu mapsensora) problemy wracają takie jak wyżej. I tak w kółko. Nie ma żadnych błędów, VVT przechodzi wszystkie testy w ISTA.

Czemu po tym pierwszym rozruchu jest ok a później znów wracają problemy? dopiero za drugim razem włącza się VVT?

Oczywiście wszystko robione na rozgrzanym silniku.

Ewentualnie może po skasowaniu adaptacji mimo stukotu, szarpania przejechać nim i go przegazowac? Póki co jeżdżę z odpiętym mapsensorem. Jakieś pomysły?

Nie myślisz przypadkiem z czujnikiem wałka mimośrodowego?

maniek21112 pisze: ↑6 paź 21, 7:54 Nie myślisz przypadkiem z czujnikiem wałka mimośrodowego?

Nie nie, wiem że czujnik mimośrodowy to ten obok korka wlewu oleju, on jest podpięty cały czas

Nowe obserwacje:
Magia natomiast, dzieje się gdy po jeździe z odpiętym mapsensorem na wyłaczonym silniku podłączam go, uruchamiam auto i pracuje w 100% normalnie, ma moc tak jak przy włączonym VVT, nie szarpie, obroty w normie, i na lpg i na pb. Jest wszystko okej nie mogę sie do niczego przyczepić. Jednak po zgaszeniu auta i ponownym go odpaleniu, znów te same problemy co wyżej. Pomaga jedynie odpięcie MAP, uruchomienie bez, poczym uruchomienie z Mapsensorem.
Oczywiście przy odłączonym czujniku mapsensora, pojawia się jego błąd.
Dodatkową wskazówką jest to, że jeśli po pracy bez MAP, podepnę go, wykasuje błędy i adaptacje to odpala znów nierówno.