Kolega dał auto do jakiegoś mechanika i po usunięciu błędów chodzi niby ok.

Chciałem usunąć błędy, nie wiem czemu tego nie zrobiłem ehh... byłbym bohaterem.

MARC pisze:

wandii pisze:Do testu przelewowego przecież nie trzeba wyjmować wtrysków.
Od tego bym zaczął bo to niedrogi i nieinwazyjny test, a dużo powie o stanie wtryskiwaczy.
Skoro auto już nie chodzi na 1 gar to jest z nimi na pewno bardzo źle... Może jest już dziura w tłoku

Wyjmowac nie trzeba ale tylko wtedy dowie sie wszystkie pompuja identycznie.

Ale test przelewowy polega na podłączeniu menzurek w miejsce przelewu i sprawdzenia ile ropy się tam naleje.
Jeśli któryś wtrysk przeleje więcej to już wiadomo, że jest słaby.

Wyjęcie wtrysków i zawiezienie na stół w celu sprawdzenia rozpylaczy to już jest kilkukrotnie większy koszt, przelewy można przy odrobinie chęci sprawdzić samemu za pomocą strzykawek i wężyków

A nie czasem na odwrót ?

Ten który przeleje najwięcej do menzurki jest najszczelniejszy, a ten który najmniej to za dużo leje do cylindra ?

Ten który przeleje najwięcej jest najgorszy. Dopuszczalna różnica między wtryskami to około 30%, jak któryś przeleje więcej to jest do wymiany

wandii pisze:

MARC pisze:

wandii pisze:Do testu przelewowego przecież nie trzeba wyjmować wtrysków.
Od tego bym zaczął bo to niedrogi i nieinwazyjny test, a dużo powie o stanie wtryskiwaczy.
Skoro auto już nie chodzi na 1 gar to jest z nimi na pewno bardzo źle... Może jest już dziura w tłoku

Wyjmowac nie trzeba ale tylko wtedy dowie sie wszystkie pompuja identycznie.

Ale test przelewowy polega na podłączeniu menzurek w miejsce przelewu i sprawdzenia ile ropy się tam naleje.
Jeśli któryś wtrysk przeleje więcej to już wiadomo, że jest słaby.

Wyjęcie wtrysków i zawiezienie na stół w celu sprawdzenia rozpylaczy to już jest kilkukrotnie większy koszt, przelewy można przy odrobinie chęci sprawdzić samemu za pomocą strzykawek i wężyków

Tak, masz rację.
Natomiast by mieć 100% pewność co do wtrysków to ja osobiście zdecydowałbym się na wyjęcie i sprawdzenie jak to ładnie nazwałeś rozpylaczy.