
po kolei:
- sprzedałem sprawne auto, przez ostatnie dwa lata nie wykazywał jakiejkolwiek oznaki zużycia rozrządu, silnik jak to mówią igła, spokojna, cicha praca, zero odgłosów ze strony rozrządu, przy sprzedaży kupujący dokładnie oglądał, zapoznał się z jego stanem technicznym, nic nie pukało, stukało - jak na ok. 230 000 km to spoko - chociaż podejrzewam, że to nie jest faktyczny przebieg dla 16-letniego auta no ale kierowaliśmy się tym co na zegarach
- po ok. 3 tygodniach dostaję wezwanie (kupujący korzysta z prawa rękojmi - na umowie nie wyłączyliśmy tego prawa) i wzywa mnie do naprawy bo warsztat do którego zaprowadził auto mu postawił taką diagnozę, w tym piśmie informuje mnie, że po ok. 10 km od zakupu silnik gasł (no super, że sobie przypomniał o tym fakcie po 3 tygodniach od zakupu a nie np. 10 km jak odjechał - jak wspomina w piśmie auto udało mu się odpalić i pojechał dalej ale silnik nierówno pracował - co za tym idzie dzban pogłębił uszkodzenia które wg. niego wystąpiły) - tutaj pokazuję tylko opinię warsztatu, reszta się zgadza - ten dzban naprawdę po ok. 3 tygodniach mi napisał, że 10 km po zakupie miał problem z autem ale tego mi nie zgłosił
osobiście nie wierzę, że to się stało ok. 10 km po zakupie, zapewne było upalanie auta, katowanie i poszedł rozrząd a, że pewnie nie był wymieniany od nowości no to kiedyś to się musiało stać, autoryzowane serwisy BMW mówią oczywiście, że tam jest łańcuch bezobsługowy, że wymienia się dopiero jak pojawią się objawy, ewentualnie jak łańcuch będzie luźny i będzie szorował po obudowie więc będą metaliczne dźwięki, teorii jest wiele
odpowiedziałem kupującemu jak tylko mogłem, że auto w chwili sprzedaży było sprawne a rozrząd nie należy do wad fizycznych (wyroki sądów, opinie biegłych, mechaników na to wskazują - to część którą się wymienia, to element eksploatacji auta) - tylko ten dzban tego pisma nie odebrał, podwójne awizo i pismo wróciło do mnie ale wg. prawa zostało skutecznie doręczone
tydzień temu dostałem pismo wzywające do zapłaty ok. 4900 zł bo uwaga uwaga - dzban kupił inny silnik a wiecie kiedy? w dniu w którym wysłał mi wezwanie do naprawy wady fizycznej czyli od początku jego intencją nie była naprawa wyżej wymienionych elementów tylko kupił sobie inny silnik, w wezwaniu dał mi czas 14 dni na naprawy ale zapomniał o tym, że ja się ustosunkowałem do jego wezwania i pisma ode mnie nie odebrał więc wystosował mi przedsądowe wezwanie do zapłaty, oczywiście wg. prawa należy mu zwrócić koszty jakie poniósł w montażu silnika i dosłał mi także zamówienie na części (nie widziałem faktury, że to faktycznie kupił) i tam do wymiany potrzebuje termostat, sworzeń? - faktury zakupu silnika także nie mam tylko gwarancja na niego datowana na dzień w którym ja dostałem pierwsze wezwanie - może to straszak? wątpliwe
teraz pewnie sprawa w sądzie, powołanie biegłego aby sprawdził czy faktycznie była wada silnika, boję się, że ten dzban będzie coś manipulował, pozamienia część i itp. byle mnie obarczyć kosztami - oczywiście jak pozbył się silnika to tym lepiej dla mnie lub jak go rozkręcił i opchnął na części - biegły nie ma co badać, mało tego nie raczył mnie poinformować o wymianie silnika więc nie wiem jak nr miał wybite mój silnik no bo skąd mam to teraz wiedzieć?
kupujący mógł się pomylić w redukcji i zrzucić z 5 na 3 lub 1 i rozrząd przeskoczył tak? pytałem się znajomego mechanika i mógł wystąpić błąd czujnika położenia wału ale tego się nie dowiemy bo wykasował błędy w komputerze, ale czujnik to część która także się zużywa i nie wiemy w jakim momencie tak samo jak żarówka prawda? ale to i tak nie da nam 100% pewności, że to było przyczyną uszkodzeń
co myślicie o sprawie - typowe wyłudzenie, straszenie pismami czy faktycznie moja wina? jak będzie sprawa w sądzie to raczej idzie na całość i wierzy w swoje racje