Rozwinę trochę problem, który opisałem w tytule tematu.
Nagle któregoś dnia pojawił mi się problem z pierwszym odpaleniem w ciągu dnia. Co to znaczy? Po całej nocy kiedy auto stoi nieruszane mam problem z pierwszym odpalaniem rano. W ciągu dnia nie występuje taki problem pod warunkiem, że już raz silnik był odpalony wcześniej.
O co dokładnie chodzi?
Kiedy pierwszy raz podczas danego dnia odpalam samochód pojawia się problem, tzn. są dwie wersje. Albo samochód ODPALI, ale troszkę telepie budą i po lekkiej przygazówce na 1500-2000 obrotów wszystko się stabilizuje i jest ok, albo samochód odpala, po czym się dusi i gaśnie, ale przy próbie ponownego odpalenia jak ręką odjął odpala jak gdyby nigdy nic...
W sumie to nie mam pomysłu co może być nie tak, bo na komputerze nie mam błędów z tym związanych żadnych i jest to dość dziwna sytuacja szczerze mówiąc.
Raczej nie jest to problem związany z instalacją LPG, bo po krótkim "staniu" auta w ciągu dnia tj. powiedzmy po 30 mintuach czy paru godzinach samochód powinien mieć ponowny problem z odpalaniem jednak on nie występuje.
Jeździłem także na samej benzynie ok. 200km aby wykluczyć w pełni problem z instalacją LPG i problem nie ustąpił.
Co w aucie było zrobione w ostatnim czasie?
- Odma + przewody
- Świece + sprawdzone cewki
- Sprawdzone czy nigdzie nie zasysa lewego
- Filtr paliwa
- Sondy lambda
Generalnie samochód nie stracił mocy, wkręca się na obroty, nie ma problemu podczas jazdy, nie szarpie, nie telepie. Wszystko jest jak dawniej, a o samochód dbam bardzo, aż za bardzo i dlatego troszkę mi to przeszkadza

Czy ma ktoś pomysł co może być przyczyną?