E46, M54b22 lift bez gazu.
Problem ciągnący się od blisko półtorej roku.
Pierwszy objaw rok temu:
* Nie chce palić + po dolaniu paliwa wskaźnik nie wstaje. - diagnoza u mechanika - pompa paliwa + lewy pływak.
* Kilka miesięcy później, po tankowaniu nie wstaje wskaźnik - diagnoza - lewy pływak.
* Styczeń bieżącego roku, "leniwy wskaźnik" - czyli po dolaniu paliwa, podnosi się do góry przez 30km zanim dojdzie do wartości która wlałem.
Podnosze kanapę, lewy pływak ok, w prawym połamane plastiki, (nie mam zdjęcia) które później blokowały wskaźnik. Po "uwolnieniu" wskaźnika do sierpnia spokój.
* Zalewam paliwo, wskaźnik leży. - lewy pływak.
Zmieniłem, od razu na stację, tankuje ~40l benzyny, wstaje. Myślę wszystko w porządku.
Jadę w trasę, paliwa ubywalo systematycznie ()
Pomimo braku rezerwy(połowa zbiornika) gaśnie i nie mogę go odpalić.
Zaglądam do baku - pustynia(!!)
Lewy pływak pęka dokładnie w tym samym miejscu.
(Zdjęcie)
Moim problemem teraz jest to;
Zalewam 30l wskaźnik wstaje przez np 3-5km i komputer pokazuje np 400km.
Gaszę, odpalam ponownie, nagle z przykładowych 400km na komputerze pokazuje na 250.
Później rośnie do 300-340, gaszę i robi się np 220.
Białej gorączki niedługo dostanę.
Po ostatnim pęknięciu plywaka zmieniony elektrozawór odpowietrzający bak + zbiornik w nadkolu.
Co dalej z tym zrobić?:-/
