Witajcie! Wczoraj miałem dyżur w pracy, jako że nie było specjalnie nic do roboty, zająłem się bumą . Chciałem poczyścić filterki podciśnienia i... zapomniałem, że miałem klejony środkowy króciec od elektrozaworu EGR i podczas zdejmowania wężyka puścił. Dokładnie środkowy z tych trzech, lub jeżeli nie zdejmiemy całego filterka to dolny z dwóch. Dolny - filtr, środkowy - do takiego "trójnika idzie", górny do zawodu EGR. Auto idzie normalnie, kontrolki żadne się nie świecą. Jakie są następstwa tego, że do elektrozaworu nie dochodzi podciśnienie? EGR jest teraz zamknięty na amen? Czy tak można jeździć, czy np. błędne parametry mogą być podawane i np. wzrośnie spalanie, spadnie moc etc...? W sumie zaraz robię małą trasę to się okaże, ale może ktoś zdąży odpowiedzieć na moje pytanie.
Pozdrawiam

Możesz śmiało z tym jeździć nawet lepiej dla silnika
Zaślep przewód ,który idzie do trójnika tym samym ominiesz uszkodzony elektrozawór.
Lektura http://e46forum.pl/viewtopic.php?f=23&t=5139

Tak sobie logicznie pomyślałem i też mi na to wychodziło Ale potrzebowałem odpowiedzi kogoś kompetentnego. Dzięki za odpowiedź Pozdrawiam! Jadę w trasę