Panowie nie ma co się stresować przy świętach...
Weźcie poprawkę, że każdy jeździ zupełnie inaczej i często w zupełnie innych warunkach.
Tu jest za dużo zmiennych...
Jeden będzie jeździł w dużym mega zatłoczonym mieście inny w małym, w którym korki prawie nie istnieją, jeden wsiada i jeździ... a drugi jedzie 2km i staje na 2 godziny, potem znowu 3km i praktycznie 70% czasu jeździ na niedogrzanym albo zimnym silniku.
Wielkość i szerokość kół oraz waga samochodów też nie są bez znaczenia - nikt mi nie powie, że auto +/- 200-250kg cięższe(czyli tak jakby do lżejszego załadować 3ech dorosłych pasażerów!!) będzie jechało tak samo jak to lżejsze...
Jak to tego dojdzie różnica w gumach np. jeden będzie miał 15-16cali z oponami 195-205 a inny będzie miał 17 czy 18cali i lacze 225-245 to sumując to z wagą spalania będą różnić się o conajmniej 1,5-2L na setkę i to tylko przez te zmienne(waga i koła) - przy założeniu, że porównywalibyśmy auta z takim samym motorem.
Poza tym dla każdego dynamiczna czy nawet szybka jazda oznacza trochę co innego.
Jedno jest pewne - 2,5 litra, 2,8 czy 3,0 minimalne spalanie jadąc ekonomicznie i w optymalnych warunkach ZAWSZE będzie miało trochę większe niż 2.0
To jest fizyka i tego nie przeskoczymy... a to ,że przy podobnych szybkościach różnice między 2,8 a 2.0 zaczynają się zmniejszać wynika tylko z tego, że ten większy mniej trzeba cisnąć i to już temat na zupełnie inną bajkę i rozważania w stylu wyższości Świąt Bożego Nardzoenia nad Świętami Wielkiej Nocy...
