Witam

Posiadam e46 320d poliftową.
Po regeneracji alternatora gdzie wymieniłem komutator, łozysko oraz szczotki zapala mi się kontrolka ładowania.
http://e46forum.pl/viewtopic.php?f=28&t=10637&start=120#p160965

Dzieje się to po przejechaniu około 10 minut w drodze i przy obrotach między 1900a 2100 obrotów.

Przy niższych oraz wyższych kontrolka się nie zaświeca i łądowanie jest.

Jaka może być tego przyczyna zapalającej się kontrolki podczas jazdy.

Przewody może słabo zmontowane? Jakiś luz?

Przewody raczej nie dokręcone mocno a dzieje się tylko przy pewneych obrotach.

Sprawdze jutro test 9 na zegarach.

W teście będziesz widział na jałowym a dobrze by przejechać się z kompem i sprawdzić co się dzieje przy obciążeniu. No i błędy czy są jakieś.

Błąd wywala mi taki Generator.
Czyli jak kontrolka się zapali informuje kompa że jest brak ładowania i zapisuje błąd.

Odlutował Ci się przewód z uzwojenia wirnika, który łączy się z komutatorem. Z powodu braku styku w tym miejscu ładowanie raz jest, raz nie ma. Na wolnych obrotach będzie ładowanie, a jak dodasz więcej gazu, to siłą odśrodkowa rozłączy drut i ładowanie znika.

Może tak być lecz sprawdzałem porządnie luty i wydawały się okej nie było żadnych luzów i jak idzie więcej niż 2200 obrotów ładowanie działa bez problemów

A więc tak jadąc w niedziele zaświeciła mi się kontrolka i świeciła przez dłuższą pore test zegarów pokazywał brak ładowania.
Alternator zawiozłem w wtorek do zakładu w krakowie Beniks aby go sprawdzili.
Wymienili łozysko przednie bo tylnie wymieniałem poprawili luty i alternator ładuje (generalnie jak go im zawiozłem też ładował lec zopisałem im sytuacje i przelutowali wszystko dla pewności)

Po podłączeniu alternatora ładował przez minute i dalej kontrolka świeci i z miernika wychodiz że nie ma ładowania.

Czy to może być wina np akumulatora bo mam stary i już miałem go 2 lata temu wymieniać bo w zimie odmawiał posłuszeństwa a w lecie daje radę jeszcze ?