Witam Was. Na wstępie przepraszam jeśli powiele temat. Pisze z telefonu a przeglądanie postów na komce jest średnio efektywne. Problem polega na braku jakiejkolwiek reakcji samochodu na przekrecenie kluczyka. Pierwsze przekrecenie - ok. Pokazuje się liczba km do przeglądu i takie tam. Drugie - super zapalaja się kontrolki, gaśnie po chwili grzanie świec... Trzecie... zero jakiejkolwiek reakcji. Ale zero. Nie ma chyba w ogóle poboru prądu. Nie przygasaja światła, radio gra... światło wewnątrz nie przygasnie. Nic. Zdechł pies. Jedynie nawiew na chwilę się wyłączy. Macie jakieś pomysły? Bezpiecznik? Który? Nic nie sprawdziłem, auto zostało pod robota a ja wracam komunikacja do domu. Myślę że pewnie elektronika więc dlatego w tym dziale. Z góry dzięki za pomoc i pozdrawiam! P.s. dodam ze w dniu wczorajszym czyscilem elektrozawory i w tych okolicach grzebalem. Może to istotne. Ale rano samochód odpalil bez najmniejszych problemów.

Brak masy -sprawdź klemy na aku.

Sorry jestem trochę laikiem mechanicznym. A gdyby nie było masy to zapalaly by sie kontrolki i działało wszystko oprócz samego zapłonu? Jutro sprawdzę po tyrze i dam znać. Jesli nie to jakieś pomysły czego jeszcze szukać? Pzdr

Jak klemy będą oki, to sprawdź elektromagnes rozrusznika, u mnie najpierw pękła obudowa i nie dawał znaku życia, a za pół roku w nowym blaszka łącząca dwie śruby z prądem na rozrusznik się zniekształciła i nie kręcił......

Dzięki. Jutro pokombinuje. Jak nie da rady będę pisał. Thx i dobranoc

Witam ponownie. Niestety problem pozostał - klemy sprawdzone. Rozrusznik obstukany, obpukany (dostęp fatalny). Czy macie może jeszcze jakieś pomysły które można sprawdzić tak w warunkach polowych zanim zaciągne po raz kolejny padline do mechanika? Pozdrawiam

Sprawdź czy odpali z pycha.Zobacz jeszcze bezpieczniki płytkowe.Otworz miejsce gdzie sa bezpieczniki,otwórz ile się da nad nimi zobaczysz czarną skrzyneczke wsuwana.Wysuń ją i zobaczysz taką przykrywkę na zatrzaskach.Pod nimi są bezpieczniki płytkowe jeden z nich odpowiada za rozrusznik.

Mam podobny problem , tyle ze w 1.9i. Auto odpali normalnie, a jak wróce do domu i odpale za kilkanascie minut nawet głosu nie da. Podładuje aku i odpali. Cos jakby akumulator rozładowywało w chwilke. Dzis znowu musiałem ładowac rano. Pół dnia stało przed chwila sprawdzałem i odpala normlnie. Dodam,ze mam problem z dmuchawa, prawdopodobnie jeż padł. Gdzies tu był temat,ze komus rozładowywał on aku. Ale gdyby tak u mnie było to cały czas by rozładowywał. A tu rano odpale, zrobie kilkanascie km, wróce i po kilkunastu min nawet głosu nie da. Byłem u jednego elektryka i stwierdziła,ze aku pada, byłem u drugiegi i twierdzi,ze to alternator. Co robic?

a pokazuje jakieś błędy ? ja tak miałem jak mi padł czujnik wału korbowego...

Dziś spróbuję ją odpalić z pychu (tak, wiem że Diesel nie lubi, ale z tego co wiem to nie takie łatwe przestawić rozrząd na łańcuchu). Akumulator mam nowiutki - kupiony jakiś miesiąc temu. Poza tym nie ma takiego hmmm "stukania, pukania" przy odpalaniu jak przy rozładowanym aku. Wszystkie światła, radio itd itd świecą normalnie (i właśnie co jest dziwne - w ogóle nic nie przygasa przy próbie odpalenia - po prostu zero reakcji). Wczoraj zauważyłem jeszcze jedną rzecz - w momencie przekręcenia kluczyka na "3" nawiew na chwilę się wyłącza... czyli samochód "wie że jest odpalany" ale nic się nie dzieje. Posprawdzam dziś te bezpieczniki o których była mowa. Jeszcze raz powtórzę - dzień przed tą całą awarią czyściłem elektrozawory EGR i Turbo. Może tam jest przyczyna? Mogłem coś odpiąć w okolicy co dawało by takie objawy? Błędy które pokazuje: 101 (sterowanie doładowaniem - po to były czyszczone elektrozawory) oraz 8 (układ świec żarowych - ale ten błąd wywala mi od paru miesięcy i normalnie jeździła, odpalała). Pzdr