No to odłącz przepływkę i myk na jakąś obwodnicę to się dowiesz czy tu może być jakiś zonk. Ja przez problemy z padniętą lambdą - po roku czasu od zakupu za 560 zł miałem takie jaja z moim m43 że aż mi nie dobrze jak se przypomnę. Auta nie miałem jakieś 1,5 miesiąca bo wszystko było wymieniane od ewsów po cewki swieczki ... kończąc na silnku , wpadła używka sonda i auto odżyło...

Byłem u mechanika, zostawiłem mu samochód. Trzymał go kilka dni i stwierdził, że to przepływomierz jest winny, więc zamówiłem używany, zamieniłem, mechanik wykasowal bledy, lecz samochód nadal pracuje niepoprawnie. Przyspiesza lepiej, nie ma kangura, lecz w momencie, gdy jade na wcisnietym sprzegle obroty nieustannie chodzą 500-900 obrotow, sytuacja się zmienia, gdy już sie zatrzymam: obroty lekko sie uspokakaja.
Co o tym sądzicie?

Mechanik zrobił adaptację? U mnie po wymianie przepływomierza na sprawny nie trzymał wolnych obrotów. Co krzyżówka to gasł.
Podłączyłem Inpę, zrobiłem adaptację i silnik chodzi równo jak zegarek

Mechanik wykonał adaptacje po wymianie, więc to nie w tym problem...

może to głupie i zbyt banalne ale miałem problem z telepaniem budą, spadaniem obrotów i podobnymi cyrkami a przyczyną okazało sie lewe powietrze dostające sie pod dekiel zaworów, wystarczyło że przycisłem dekiel ręką i wszystko ustawało..

Okazało się, że przyczyny były dwie: przepływomierz (kangur na zimnym i generalnie spadek mocy, po czyszczeniu troche lepiej, lecz całkowicie zlikwidowała problem wymiana na inną używaną) oraz silnik krokowy (falowanie obrotów na biegu jałowym, przy jeździe na wciśniętym sprzęgle, generalnie zła praca silnika)