Dajcie sobie spokoj
- tomx
- Bywalec forum
- Posty: 274
- Rejestracja: 15 paź 18, 8:22
- BMW: E46
- Rok produkcji: 2000
- Państwo: Polska
- Województwo: śląskie
- Miasto: Gliwice
Miałem okazje jeździć Passerati 1.9 TDI czy A4 B5 1.8 z przedziału kwotowego 2-3 tysiące złotych - swego czasu miałem takich aut kilka na placu. To "najtańsze" miało 421 tysięcy km nalotu, było z Holandii - i jeździło się nim naprawdę super! Jeździło to lepiej niż nie jeden teraz wystawiony Passat z 190 tyś. km za 8 tysięcy złotych. Kupowałem Opla Astre PB1.6 2001 rok w cenie roweru i auto po wymianie hamulców, myciu i praniu tapicerki było dokładnie takim samym pojazdem jak te za 4 tysięcy złotych - nawet kupujący, którzy przyjeżdżali po te samochody mówili mi że inne samochody, które oglądał wyglądały/jeżdziły gorzej a były droższe... Z VAG unikałem też zawsze silników PB 1.6 - słabe, często padało UPG jeśli przebieg był ponad <200k km (zawsze był i obecnie już zawsze będzie ), spalanie na poziomie 10l\100km, moc nijaka.
Oczywiście 1.9 90KM sprzed roku 2001, bo po tym roczniku weszły już pieprzone pompowtryski - tych samochodów unikałem i unikać będę. Byłem takim Passatem np. w Pradze, byłem nad morzem, żadnych problemów, spalanie na poziomie 5,5l (i to z Climatronic!), tempomat i jazda za grosze. Jeździłem nim rok, wsadziłem tam może 300-400 złotych? Sprzedawałem samochód z zyskiem, miał przebieg 430 tysięcy i z tego co wiem, dalej jeździ.
Pierwsze BMW, to M43 1.9 to był strzał w kolano - wiedziałem w jakim stanie może być ten samochód a i tak go kupiłem bo cena była wyjątkowo niska z racji zaniedbania samochodu. Koniec końców i tak wyszedłem na nim na zero dodatkowo miałem świadomość już przy zakupie jaki może być faktyczny stan pojazdu, więc nie biadoliłem nawet jak się okazało że UPG do roboty.
Obecne BMW mam od 1 rok+, 320Ci M54B22, włożyłem póki co między 3-4k. No OK, jest to Coupe, Passat był kombi więc nie da się tego porównać bo auta do kompletnie innych zadań i innego typu jazdy. Jednak i tak, gdybym nie naprawiał tego auta sam, wydatki spokojnie przekroczyłyby 10k bardzo szybko. Fakt że w Passata za 2,5k nie chciałem nic wkładać, to miało jeździć i być sprawne a przy BMW mi się zachciało wymiany na sportsitze, wymiany podszybia, radio OEM AUX, głaskania się z uszczelnianiem silnika, dolotem powietrza, wężami podciśnienia, układem chłodzenia, różne oleje, płukanki "krótkie", "długodystansowe", zabawy z DISA, VANOS itp. A to i tak jest to niby R6 benzyna, czyt. "mało problemowa".
BMW po zakupie nie pojechałbym nad morze, tym Passatem mogłem bez problemu. Zrobiłem tam jedynie wymianę pasków i dwóch rolek bo hałasowały, rozrząd był zdrowy, robiony jak miał ok. 390k km. Standardową bolączką tych samochodów były najczęściej hamulce - padały zaciski, nie trzymały uszczelnienia, naprawa wymagała kilku godzin pracy z zaciskiem i nowych uszczelnień - rzadko kiedy trzeba było kupić zacisk. Słabe były też tanie wielowachacze, jednak najczęściej hałasują górne wahacze a można kupować to na sztuki - wiadomo że drutowanie, ale nie jest to samochód premium, to ma być sprawne! Wymieniłem też tarcze+klocki z przodu na najtańsze z Allegro - hamowało jak SZPORT wersja. I naprawdę ten silnik miał moc (90KM), chodził właściwie, kultura pracy jak na 1.9 TDI wzorowa - ale najważniejsze, to wiedzieć podczas zakupu co da się zrobić małym kosztem, a w co pójdzie w cholerę kasy i dalej może być dokładanie - i po prostu w BMW jest tego więcej niż w innych markach z tego samego przedziału cenowego. Tego człowiek nie nauczy się kupując jeden samochód i nie mając pojęcia o mechanice niestety. Niezależnie co napiszecie, tak niestety jest bo się nazwali PREMIUM i rozwiązania tam zastosowane jak się spierdolą to płaci się też stawkę PREMIUM.
A BMW moim zdaniem dla "szarego" Kowalskiego nie oferują wiele więcej względem A4 B5, A3 czy choćby Golfa 4 - oferują natomiast to co BMW powinno czyli wyższą jakość wykonania, RWD, wygląd i specyfikę pracy niemieckiej precyzji typu: "użyj trochę więcej siły, ja tak lubię". Nie róbmy z E46 też Ultimate Driving Machine, to po prostu stare BMW, które wymaga większego nakładu pracy/finansów niż konkurenci z podobnego pułapu cenowego do niezawodnej pracy, posiada też kompletnie nieudane wersje silnikowe a przy starym dieslu trzeba włożyć tam drugą równowartość zakupu pojazdu żeby jeździł jak powinien.
Oczywiście 1.9 90KM sprzed roku 2001, bo po tym roczniku weszły już pieprzone pompowtryski - tych samochodów unikałem i unikać będę. Byłem takim Passatem np. w Pradze, byłem nad morzem, żadnych problemów, spalanie na poziomie 5,5l (i to z Climatronic!), tempomat i jazda za grosze. Jeździłem nim rok, wsadziłem tam może 300-400 złotych? Sprzedawałem samochód z zyskiem, miał przebieg 430 tysięcy i z tego co wiem, dalej jeździ.
Pierwsze BMW, to M43 1.9 to był strzał w kolano - wiedziałem w jakim stanie może być ten samochód a i tak go kupiłem bo cena była wyjątkowo niska z racji zaniedbania samochodu. Koniec końców i tak wyszedłem na nim na zero dodatkowo miałem świadomość już przy zakupie jaki może być faktyczny stan pojazdu, więc nie biadoliłem nawet jak się okazało że UPG do roboty.
Obecne BMW mam od 1 rok+, 320Ci M54B22, włożyłem póki co między 3-4k. No OK, jest to Coupe, Passat był kombi więc nie da się tego porównać bo auta do kompletnie innych zadań i innego typu jazdy. Jednak i tak, gdybym nie naprawiał tego auta sam, wydatki spokojnie przekroczyłyby 10k bardzo szybko. Fakt że w Passata za 2,5k nie chciałem nic wkładać, to miało jeździć i być sprawne a przy BMW mi się zachciało wymiany na sportsitze, wymiany podszybia, radio OEM AUX, głaskania się z uszczelnianiem silnika, dolotem powietrza, wężami podciśnienia, układem chłodzenia, różne oleje, płukanki "krótkie", "długodystansowe", zabawy z DISA, VANOS itp. A to i tak jest to niby R6 benzyna, czyt. "mało problemowa".
BMW po zakupie nie pojechałbym nad morze, tym Passatem mogłem bez problemu. Zrobiłem tam jedynie wymianę pasków i dwóch rolek bo hałasowały, rozrząd był zdrowy, robiony jak miał ok. 390k km. Standardową bolączką tych samochodów były najczęściej hamulce - padały zaciski, nie trzymały uszczelnienia, naprawa wymagała kilku godzin pracy z zaciskiem i nowych uszczelnień - rzadko kiedy trzeba było kupić zacisk. Słabe były też tanie wielowachacze, jednak najczęściej hałasują górne wahacze a można kupować to na sztuki - wiadomo że drutowanie, ale nie jest to samochód premium, to ma być sprawne! Wymieniłem też tarcze+klocki z przodu na najtańsze z Allegro - hamowało jak SZPORT wersja. I naprawdę ten silnik miał moc (90KM), chodził właściwie, kultura pracy jak na 1.9 TDI wzorowa - ale najważniejsze, to wiedzieć podczas zakupu co da się zrobić małym kosztem, a w co pójdzie w cholerę kasy i dalej może być dokładanie - i po prostu w BMW jest tego więcej niż w innych markach z tego samego przedziału cenowego. Tego człowiek nie nauczy się kupując jeden samochód i nie mając pojęcia o mechanice niestety. Niezależnie co napiszecie, tak niestety jest bo się nazwali PREMIUM i rozwiązania tam zastosowane jak się spierdolą to płaci się też stawkę PREMIUM.
A BMW moim zdaniem dla "szarego" Kowalskiego nie oferują wiele więcej względem A4 B5, A3 czy choćby Golfa 4 - oferują natomiast to co BMW powinno czyli wyższą jakość wykonania, RWD, wygląd i specyfikę pracy niemieckiej precyzji typu: "użyj trochę więcej siły, ja tak lubię". Nie róbmy z E46 też Ultimate Driving Machine, to po prostu stare BMW, które wymaga większego nakładu pracy/finansów niż konkurenci z podobnego pułapu cenowego do niezawodnej pracy, posiada też kompletnie nieudane wersje silnikowe a przy starym dieslu trzeba włożyć tam drugą równowartość zakupu pojazdu żeby jeździł jak powinien.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatnia aktywność
-
- 2 Odpowiedzi
- 1138 Odsłony
-
Ostatnia aktywność autor: DonElton