owszem. korek siedział trochę krzywo.
Winna pracy silnika okazała się cewka 3 cylinder. Chyba nie mogła się zdecydować czy padła czy nie dlatego tak dziwnie chodził.

Teraz wsio gra i buczy

Auto stoi u mechanika
po podłączeniu do komputera diagnoza, padnięta cewka zaworowa auto chodzi na 3 cylindrach.
Zobaczymy jak będzie po wymianie.

Puki co dymienie się nie powtórzyło podobnie jak falowanie obrotów.

Nie ogarniam tego auta ....
W piątek odpalił normalnie, żadnego dygotania, dymienia i falowania. Pojechałem do mechanika powiedziałem co się działo i zostawiłem.
W poniedziałek dzwoni, przewody hamulcowe wymienione zgodnie z planem silnik chodzi normalnie, komp nie pokazuje błędów.
Został do wtorku ustaliliśmy że ma pochodzić trochę włączony przejadą się kawałek i zobaczymy.
Nic
Działa jak trzeba.... Ba nawet wydaje mi się że miał więcej wigoru i sprawniej się rozpędzał.

Odebrałem go do piątku działał normalni. W piątek, znowu po południu, przy jeździe poczułem delikatne szarpanie podczas przyśpieszania. Silnik jakby nie miał mocy a po chwili zapaliła się kontrolka silnika. Wróciłem na parking ok 1.5km drogi.
Następnego dnia odpaliłem. Silnik wibruje kontrolka silnika zapalała się i gasła parę razy a potem świeciła stale razem z kontrolką dsc.
Jak się zastanowię wydawało mi się że przy włączeniu silnika zakręcił z takim cichym innym dźwiękiem i zaczął dalej normalnie działać.

I znowu idę do mechanika ale to po wypłacie....

znalazłem informację że biały dym i wyciek oleju w tamtym miejscu to może być pompa Vacum.
no nic w poniedziałek może się coś dowiem od mechanika.

Witam,
W sobotę po krótkiej jeździe po mieście (ok 5km), zostawiłem samochód na jakieś 4h na parkingu. Silnik działał "normalnie" nie zauważyłem żadnych odstępstw. Jak odstał swoje to dolałem trochę oleju (Castrol 5w30) bo trochę było mało.

Przy ponownym uruchomieniu silnika, obroty zaczęły falować, wskazówka miała dosyć spore wąchania. Do tej pory zdążały się jej delikatne podrygi co jakiś czas na postoju. Przy dodaniu gazu wskazówka utrzymywała się na określonym poziomie, po odpuszczeniu i spadku obrotów znowu falowała. Przy czym wydawało mi się że silnik jakoś głośniej chodził i terkotał.
Wyłączyłem silnik i przy próbie ponownego uruchomienia sytuacja się powtórzyła. Po podniesieniu maski zauważyłem że silnikiem trochę szarpie i chodzi głośniej.
Znowu go wyłączyłem i teraz będzie dziwniej.
Po kolejnym uruchomieniu pochodził sekundę po czym obroty spadały do 0 i silnik gasł. odpadliłem go kilkukrotnie i było to samo. Jeśli zaraz po uruchomieniu przytrzymywałem wciśnięty gaz to działał, a jak tylko odpuszczałem obroty leciały na 0 i gasł.

Wczoraj jak moja Bunia odstała ponad 24h na parkingu, spróbowałem ją włączyć i odpaliła. Silnik wydawało się działał normalnie nie gasł wskazówka obrotomierza była spokojna, wyłączyłem go. Podniosłem maskę, zdjąłem plastikową osłonę silnika żeby popatrzeć i okazało się, że lewą stronę silnika mam zaolejoną i z przodu też (na lewo od elektrozaworów Vanos). Na kolektorze też widać ślady oleju.
Plik hostowany przez BMW E46 Forum
Plik hostowany przez BMW E46 Forum
Plik hostowany przez BMW E46 Forum
Odpaliłem go jeszcze raz idę zajrzeć pod maskę, a z lewej strony silnika unosi się biały dym, Silnik był zimny chodził góra 1,5 minuty ...


Czy to może być problem z odmą? może się zapchała przez co przez wzrost ciśnienia powypychało olej przez uszczelnienia, przy okazji zrobiła się jakaś nieszczelność układu stąd ten dym ....
Z tego co czytałem objawem zatkanej odmy jest syczenie z okolicy bagnetu do sprawdzania oleju albo nawet jego wypychanie. U mnie nic takiego nie miało miejsca czasami mama wrażenie że nawet za mocno siedzi bo muszę mocno pociągnąć, żeby go wyjąć.

Co do dolewania oleju, to są to ilości w okolicy 1 litra/1000km. Obstawiam, że trochę oleju mi ucieka przez uszczelki za filtrem oleju (podobno jest tam jakaś prostokątna i chyba 2 oringi) bo w tej okolicy zawsze widać "zapocenie" olejem. Trochę może iść przez uszczelniacze, jak się przejedzie wolno na dwójce z minimalną ilością gazu kilkaset metrów, to przy przyśpieszeniu czasem widzę w lusterku trochę niebieskich obłoczków.

Ma ktoś jakiś pomysł co jest nie tak i jak bardzo będzie to boleć portfel
silnik N42 wersja 318i 143km

Jak tam spisują sie Mikody? Myśle nad montażem kompletu przód i tył tarcz nawiercanych. Widze że na stronie mają już w ofercie własne klocki

Wczoraj odebrałem Bunie z warsztatu, błędów już nie mam. Przyczyną były uszkodzone czujnik położenia wałka rozrządu.

Została zrobiona:
-diagnostyka komputerowa,
-adaptacja skoku zaworu,
-adaptacja biegu jałowego,
-naprawiona nieszczelność układu ssącego,
-sprawdzenie zaworów valvetronica,
-sprawdzenie rozrządu,
-wymienioną uszczelkę pokrywy zaworów
-wymiana czujnika położenia wałka rozrządu.

Cała ta przyjemność kosztowała mnie 1400.00 zł za części i robociznę.

Niby wszystko fajnie ale niestety wymiana czujników i adaptacja i zlikwidowanie błędów, nie rozwiązała problemu z wkurzającym szarpnięciem przy ruszeniu po dopaleniu rozgrzanego silnika.

Sprzęgło raczej bym wykluczył, bo szarpnięcie jest jednorazowe, i na puszczonym pedale sprzęgła czasem na 1 biegu czasem na 2 albo między zmianą.
Jadąc od zimnego silnika nie ma tego ...
Zastanawiam się czy może coś nie tak jest z EGR'em. Komputer nie wyrzuca żadnego błędu, kontrolki też się nie świecą.

Ok.
Autko odstawione do mechanika. Elektrozawaory po sprawdzeniu (wyczyszczenie i sprawdzenie pod prądem) uznano za sprawne,
-podejrzany na chwilę obecną jest za luźny łańcuch rozrządu

w każdym bądź razie będą pomału się do niego dobierać, a przy okazji sprawdzenie stanu uszczelek itp.

Jak coś znajdą konkretnego dam znać

Dobra, wokół elektrozaworów sucho i nic nie cieknie.
Po wyjęciu zaworki przeczyściłem/odmoczyłem i po wyschnięciu zamontowałem ponownie.

niestety nic nie pomogło i jak szarpało.

Wczoraj robiłem małą trasę i trochę sobie jeszcze poeksperymentowałem
Przymulony jest i na BP i LPG, chociaż na korzyść Benzyny bo jest trochę bardziej żywy i szybciej się wkręca na obroty.
Dalej przy ponownym włączeniu silnika na LGP na rozgrzanym przy pierwszym ruszeniu szarpie i łapie zamulę, na PB też go zamula ale nie zawsze szarpie. czasem po prostu jakby coś przeskoczyło.

Podobno można jeszcze elektrozawory sprawdzić, wyciągając i podpinając pod prąd w celu sprawdzenia czy działa. Ale to już chyba zostawię mechanikowi.

Czy przy tych objawach co mam wg Waszej wiedzy to z dużym prawdopodobieństwem można obstawiać elektrozawory?
Dziwne jest to że jak rano jadę od zimnego silnika to wydaje mi się, że chodzi normalnie i jest pełni sprawny. Oczywiście puki się nie nagrzeje bo wtedy robi się ospały. Ale przynajmniej wtedy nie ma tego szarpnięcia.

Sprawdzę tylko najpierw poszukam jakiś schematów i popatrzę na filmikach jak się za to zabrać.
Nie jestem mechanikiem ale w miarę możliwości chciałbym posprawdzać jak najwięcej możliwości zanim właduje się w koszty u mechanika.

Edit. Ostatnio jak ściągałem osłone silnika wyglądało na brak wycieków. Ale sprawdze dokładniej
______________________________________________________________________
jak ktoś dysponuje fajną instrukcją/filmikiem albo schematem to nie pogardzę i chętnie przytulę