Witam w mojej 2.0d 136km z 99r spotkała dziwna awaria. Pewnego dnia pojechałam do sklepu, wróciłem zgasilem auto i poszedłem do domu. Później miałem gdzieś jechać, odpalam auto ruszam a spod maski klekot i dosłownie 0 mocy. Zostawiłem auto na podwórku, stało 2 dni. Po 2 dniach odpalam chodzi normalnie, więc pojechałem na Niemcy do pracy 600km wszystko ok. Pojezdziłem 3 dni do pracy i znów to samo, klekot i zero mocy. Zauważyłem jedynie dwa luźne wężyki od egr i tej gruszki był odłączone. Podłączyłem je ale nic się nie zmienia. Co może być przyczyną gdzie szukać. Wklejam link na yt mam identycznie ten sam dźwięk silnika

Dodam jeszcze że silnik na wolnych obrotach chodzi pięknie jak pszczółka klekot zaczyna się jak ją wrzucam na obroty. Auto było 3 razy u mechanika i każdy mówi co innego. Jeden wziął olej na palec i mówi że panewka. Drugi że może przeskoczył na rozrzadzie a trzeci że podpinał pod komputer wszystko się zgadza po za dawką paliwa. Że za mała dawka paliwa