Wymiana elastycznego łącznika wału.
: 20 lis 11, 1:56
Od dwóch tygodni wiedziałem że czeka mnie wyjątkowa sobota. W końcu doczekałem się 19stego listopada. Umówiony byłem z moją Beti, na wymianę paska wieloklinowego i łącznika wału napędowego. Kumpel pozwolił nam skorzystać ze swojego warsztatu. Ubrałem się więc odpowiednio w ogrodniczki i kamizelkę roboczą. Jadąc do warsztatu, Betii uspakajała mnie swoim lekkim pkwiękiwaniem turbiny aż w końcu dotarliśmy.
Kolega otworzył nam wrota i wprowadziłem moje słoneczko na kanał. Zaczęliśmy Beacie wymieniać naszyjnik , zwany brutalnie w handlu paskiem
wieloklinowym. Okazało się że w "pandorze" (sklepie z częściami do BMW) pomylili naszyjnik wieloklinowy,
zamiast ( w silniku M57N) 5cio-klinu, sprzedali mi 6cio !!:( Spojrzałem się na Beti, ta jednak nic nie dała po sobie nic poznać! Pomyślałem , kobieta z klasą, nie grymasi. -nawet jak z powrotem założyłem stary wieloklin!!:P Kolega wyczuł pewną intymność między mną a BMW E46 i powiedział że "łącznik wału napędowego" to już sam Jej wymienię, po czym poszedł do domu! Zostałem sam z Betii. Wszedłem do kanału. Zacząłem ją powoli rozbierać. Najpierw wypiąłem wydech z kolektora, potem powoli zacząłem popuszczać sporniki wydechu, aż w końcu znalazłem się z tyłu , tylko po to żeby wyczepić ostatni tłumik z gumy... spornika wydechu!!! Betii powoli pozbywała się przede mną wszelkich tajemnic. Odkręciłem aluminiową osłonę
kanału wydechu, tylko po to żeby zachwalę dostać się do..., tak , tak!! -wał napędowy ukazał się moim oczom. Powoli zacząłem , za pomocą 2uch kluczy 18stek, dotykać jej łącznika wału. Miarowymi choć brutalnymi
ruchami, odkręciłem (6ść śrub)jej gumę, łączącą skrzynie biegu z wałem napędowym!! Chwyciłem nowy łącznik i zabrałem się za przykręcanie! Po 37min. i moim podniesionym tętnem, mieliśmy to za sobą!! Wał był połączony ,nową
gumą ze skrzynią biegów!! Usiadłem na schodach kanału , żeby odetchnąć!! Po chwili zacząłem ubierać Betii z powrotem. Rozpocząłem od aluminiowej osłony "kanału wydechu", potem tylni tłumik wpiąłem w gumę, potem 2wa sporniki wydechu i na końcu wsadziłem jej...) rurę w kolektor wydechowy!!! Betii zapragnęła zapalić! Włączyłem więc silnik! Chwilę pochodziła na wolnych obrotach. Okazało się że wszystko OK! Czas było opuścić warsztat kumpla, który pozwolił nam spędzić miłe popołudnie i wieczór we dwoje!
Po tym poszaleliśmy trochę na mieście , ale to już inna opowieść!! )
Kolega otworzył nam wrota i wprowadziłem moje słoneczko na kanał. Zaczęliśmy Beacie wymieniać naszyjnik , zwany brutalnie w handlu paskiem
wieloklinowym. Okazało się że w "pandorze" (sklepie z częściami do BMW) pomylili naszyjnik wieloklinowy,
zamiast ( w silniku M57N) 5cio-klinu, sprzedali mi 6cio !!:( Spojrzałem się na Beti, ta jednak nic nie dała po sobie nic poznać! Pomyślałem , kobieta z klasą, nie grymasi. -nawet jak z powrotem założyłem stary wieloklin!!:P Kolega wyczuł pewną intymność między mną a BMW E46 i powiedział że "łącznik wału napędowego" to już sam Jej wymienię, po czym poszedł do domu! Zostałem sam z Betii. Wszedłem do kanału. Zacząłem ją powoli rozbierać. Najpierw wypiąłem wydech z kolektora, potem powoli zacząłem popuszczać sporniki wydechu, aż w końcu znalazłem się z tyłu , tylko po to żeby wyczepić ostatni tłumik z gumy... spornika wydechu!!! Betii powoli pozbywała się przede mną wszelkich tajemnic. Odkręciłem aluminiową osłonę
kanału wydechu, tylko po to żeby zachwalę dostać się do..., tak , tak!! -wał napędowy ukazał się moim oczom. Powoli zacząłem , za pomocą 2uch kluczy 18stek, dotykać jej łącznika wału. Miarowymi choć brutalnymi
ruchami, odkręciłem (6ść śrub)jej gumę, łączącą skrzynie biegu z wałem napędowym!! Chwyciłem nowy łącznik i zabrałem się za przykręcanie! Po 37min. i moim podniesionym tętnem, mieliśmy to za sobą!! Wał był połączony ,nową
gumą ze skrzynią biegów!! Usiadłem na schodach kanału , żeby odetchnąć!! Po chwili zacząłem ubierać Betii z powrotem. Rozpocząłem od aluminiowej osłony "kanału wydechu", potem tylni tłumik wpiąłem w gumę, potem 2wa sporniki wydechu i na końcu wsadziłem jej...) rurę w kolektor wydechowy!!! Betii zapragnęła zapalić! Włączyłem więc silnik! Chwilę pochodziła na wolnych obrotach. Okazało się że wszystko OK! Czas było opuścić warsztat kumpla, który pozwolił nam spędzić miłe popołudnie i wieczór we dwoje!
Po tym poszaleliśmy trochę na mieście , ale to już inna opowieść!! )