Koledzy raz to jest raz tego nie ma..np dzisiaj trasa 20km w jedną stronę i 20km w drugą stronę około 40km zrobiłem skręcam w prawo i znów to jest.. zostawiłem auto,żeby ostygło tak z 15minut.. i jadę na próbę i nic nie ma..tak jak by coś się gdzieś bardzo rozgrzało i dopiero to słychać...w przednim prawym kole podczas skrętu w prawo tylko.Np skręcam kierownicą w prawo nie do oporu i ruszam i już tarcie jak by coś o siebie wadziło...

druga sytuacja to np jadę i skręcam w prawo ale toczę się 20km/h i skręcam w prawo kierownica nie do oporu tylko o jeden obrót w prawo i już to słychać..jak auto postoi(ostygnie) to znów tego nie ma..aż coś się nagrzeje i znów jest

Pewnie kończą się półosie

a przeguby w jakim są stanie?

Osłony całe nic nie cieknie nic nie strzela

A tak w ogóle robiłeś coś od siebie byłeś gdzieś na kanale sprawdzałeś z kimś ? Bo puki co to negujesz każdą naszą sugestię .Nie wiem ,a może czekasz aż ktoś Ci naprawi auto na odległość nie wiem telepatycznie ,za pomocą czarów

Przeguby, półosie?
To jest napęd na 4 koła?

nie napęd tylko na tył jest

byłem na kanale i na podnośniku

po podniesieniu auta NIC NIE TRZE... mimo skręcania kołami w prawo i lewo.. zaczyna się tarcie po rozgrzaniu ''czegoś'' tak to cisza...

To w takim układzie jedz na ten kanał wtedy kiedy to ,,coś ''sie nagrzeje i piszczy .Proste

do dzisiaj był spokój..jadę po pizze..git.. wracam (już 14dni jezdziłem i był spokój) i od nowa się odezwało tylko przy skręcie w prawo i to nie do oporu tylko kierownicą tak z jeden obrot i wtedy to słychać..