Witam serdecznie, proszę o porade/sugestie
Zaczęło sie, że przy pierwszych mrozach aku osłabło lecz po ładowaniu ok, za jakiś czas pojechałem na miasto i po zgaszeniu nie odpalił- cykanie. Odpaliłem na kable wróciłem do domu, podpiałem pod prostownik, za pare godzin odpalił i zgasł od razu, potem cykanie nawet pod prostownikiem, Odpaliłem na kable, pojezdziłem było ok, na drugi dzień normalnie zapalił , po paru sekundach nagle zaczęło trzęść buda, obroty zaczeły falować i zgasł, teraz po postoju odpali i gaśnie odrazu nawet przez kable, przy ponownej próbie tylko wyje jakby chciał zakręcić a nie mógł, zauważyłem po tym mała plame oleju, dodam że jakiś czas temu zaczęła się świecić kontrola od oleju jednak na bagnecie było w normie, nie całe pół, obstawialem czujnik, ale dolalem jakieś 400ml, wcześniej świecił check i do wymiany czujnik położenia walka ale poza ciężkim paleniem na ciepłym było ok.
Potem poszło na warsztat, wymienili aku i czujnik, mechanik mówił że jeździł i jest ok, a potem przy odbiorze nie zapalił...
Dziś z nim rozmawiałem z nim i mówił że "wyłącza" się silnik i nie mają pojęcia dlaczego...

Macie jakieś przypuszczenia co go może boleć? sporo czytam na grupach i forum ale nie słyszałem o czymś takim.

To od czego ten mechanik jak nie wie co zrobić? Od dużych fiatów? diagnostyka programem do bmw (inpa, ista) i będzie diagnoza.